Posty

50zł

Obraz
Bieżący rok przyniósł znaczące zmiany w życiu moim i mojej rodziny, a rower przesunął się na ciut dalszy plan. Niemniej jednak, żona mnie namówiła - w kontekście roweru - abym zaangażował się bardziej i zainwestował 50zł w swoje zmęczenie. Tym sposobem, po 2 latach przerwy, zapisałem się na lokalne zawody mtb (https://osirmosina.pl/index.php/mtb-wiorek/). W sąsiedniej wsi - w Wiórku - odbywa się bardzo przyjemna impreza rowerowa, w pięknych warunkach przyrody i jesiennej pogody. Trasa składa się z dwóch części. Pierwsza jest wyznaczona po okolicznych lasach, niewielkie pagórki, trochę piachu, kilka podjazdów i zjazdów, zdecydowanie na lekko. Po wylocie z głębi lasu trasa zbliża się do Warty. Dalej lecimy między drzewami, ale szersze trakty zamieniają się na ścieżki nad rzeką i starorzeczami. Cała trasa ma charakter zdecydowanie szybki, niezbyt techniczny, a przy długości bazowej koło 20km jest też zupełnie dobra dla początkujących i niewytrenowanych. Zdarzało mi się już eksplorowa

I cyk, kapeć

Obraz
Wybrałem się ostatnio do Rogalina na łęgi, koło muzeum wjechałem na suchego przestwór oceanu. Faktycznie było gorąco i sucho, horyzont może nie był aż tak odległy, ale duszność i brak powietrza odczułem nie tylko ja, ale i moje tylne koło. Jechałem po miękkim podłożu, nie poczułem od razu, ale rzuciło mnie na piasku bardziej niż normalnie. Rzut oka i wiedziałem że złapałem kapcia. Jedna sprawa, że staram się być przygotowany na takie akcje, a druga, jaki kapeć skoro tjublesy? Faktycznie musiałem kawałeczek przejechać na flaku, bo wywaliło trochę uszczelniacza na rancie. Na szczęście Maxxis Rekon to nie wyścigowa szmatka, chociaż mocarna też nie; szczęśliwie opona została na rancie. Szybko zlokalizowałem dziurę, przez którą wesoło bąblowały resztki uszczelniacza. Nie jakiś krater, delikatne przebicie od jakiegoś drutu, między klockami bieżnika. Oczywiste pytanie, dlaczego nie zadziałał uszczelniacz? Ocena tego co wyciekało z dziury każe mi przypuszczać, że minęło zbyt dużo czasu o

Quo vadis?

Obraz
Już prawie ponarzekałem na kwarantannę, ale przecież wiosna mocno puka do drzwi, słońca jakby więcej, a spodni i rękawów jakby mniej. I chociaż właśnie monotlenek diwodoru traci energię potencjalną na rzecz kinetycznej, to przecież wiem, że niedługo znowu pojadę do lasu. Trzeba zacząć odrabiać dziury w kondycji, bo przyjdzie pogoda a tu ciężko 20km zrobić bez zadyszki. Dobra kondycja to więcej radości z jazdy, bo można się nie skupiać na nieumieraniu. Jest zatem cel - wrócić do sprawności. Rowerową przygodę zaczynałem od turystyki i rekreacji, po czym przyszły dni ścigania 2017 - 2018. Rok 2019 to był systematyczny zjazd z górki sportowej, aż do przedwiośnia 2020 gdzie trzeba było się zamknąć w domu. Mogę już wyjść z domu, ale w którą stronę się udać? To jest pytanie, które męczy mnie już od dobrego roku. Czas skrystalizować krajoznawczą odpowiedź. Oczywistym jest, że czas pokaże jak w aktualnej sytuacji uda się zrealizować założenia, ale plan warto mieć. Czas odwiedzić nowe miejsca, d

Kórnik - Bnin

Obraz
Kórnik, w tej chwili wespół z Bninem tworzy bardzo małe i urokliwe miasteczko, o znanych atrakcjach. Arboretum, zamek, Wisława czy Biała Dama to hasła znane i kojarzone z miejscowością. Tym razem jednak skupię się na tym co leży obok miejsc najpopularniejszych. O jeziorze wspominałem już w artykule nt. ścieżki zdrowia ( link ), ale teraz przyjrzymy się stronie miejskiej. Kórnik wraz z Bninem leży nad dwoma akwenami, odpowiednio j. Kórnickim oraz j. Bnińskim. Wzdłuż tego pierwszego ciągnie się promenada, a zbiornikiem drugim de facto kończy się cała miejscowość. Osobiście nie jestem fanem betonowania, a wiem że włodarze miejscy planują dalszy proces utwardzania wszystkiego wokół, to jednak promenada ma odrobinę uroku. Oczywiście utwardzony, równy i płaski trakt jest bardziej dostępny dla ludzi z wózkami oraz dla osób o zmniejszonej mobilności. Z drugiej strony mocno obetonowany brzeg jeziora zabiera mu trochę dzikiego uroku. Gdzie są te zielone leśne plaże? Ale nie o tym przecież.

W krzaki!

Obraz
"(...)Jesień... Jesień... liście lecą Liście lecą jak Bóg wie co(...)" Tak pisał Artus Andrus w swoim wierszu i chociaż liście w istocie już spadły, to jeszcze przez chwilę posiedzimy w klimatach jesieni, a i pewnie do stycznia w pogodzie się wiele nie zmieni. A pora to na rower świetna. Wiem, że część rowerzystów chowa swoje jeździdła przed zimą, albo przesiada się na trenażer, ja jednak wolę świeże powietrze. Takie zdrowe 5 stopni pozwala się dalej solidnie zagrzać, ale przegrzanie ze środka lata nam nie grozi. Oczywiście, ubiór na okresy zimne to swego rodzaju wyzwanie, ale przy odrobinie chęci da się to prosto rozwiązać. Wybieramy syntetyki, termoaktywne, raczej lekkie a odporne na wiatr, uszczelniamy uszy, szyje i rękawy. Do tego kierujemy się prostą zasadą co do ubioru do aktywności fizycznej - wychodząc na zewnętrze powinno nam być lekko chłodno, ponieważ po 15 minutach wysiłku nabierzemy temperatury. Nie będę powtarzał wszystkich wskazówek odzieżowych, bo te zos

Ale urwał

Obraz
No weźcie się! W ciągu ostatniego miesiąca urwałem dwie śruby! Używam klucza dynamometrycznego, serwisowanie rowerów to dla mnie nie pierwszyzna (chociaż nie robię absolutnie wszystkiego), a jednak totalnie coś zawiodło. Hm, pewnie ja. No nic, każdemu może się zdarzyć, a skoro już trafiło na mnie to przynajmniej podzielę się doświadczeniami jak ratować siebie i swój rower w takiej sytuacji. Wpierw jednak, studium przypadku. Pierwsza urwana śruba, to aluminiowa zawodniczka, która nie przenosi prawie wcale siły, a trzyma jedynie plastikowy tunel na kable pod dolną rurą. Taki patent ze Spectrala, bardzo przyjemna konstrukcja, bo łatwy serwis. Na to liczyłem zakładając nowego SLX'a i planując wymianę kabla z pancerzem (przy temacie przerzutki widać na zdjęciu, że stary pancerz był zwyczajnie zbyt krótki). Tunel składa się z kilku segmentów, każdy przykręcony na jedną śrubę (M5 bodajże). Nic technicznie specjalnego, co się może stać? Demontaż odbył się bez problemu, wymiana pancerza

Tjublesy

Obraz
Tubeless, czyli bez dętki. Koncepcja prosta jak drut, stosowana powszechnie w motocyklach i samochodach, staje się coraz bardziej popularna wśród rowerzystów. Bezdętki mają szereg zalet, mają też swoje wady. Czemu zawracam sobie głowę czymś takim, skoro kupiony rower ma powietrze w oponach i można jeździć tak jak jest? W pierwszej kolejności naczytałem się w sieci, jakie to tjubelesy są dobre, po czym bez specjalnego uzasadnienia postanowiłem spróbować. Nabyłem taśmę, wentyle i płyn uszczelniający (tzw. mleczko) i wio, poniosłem swoją pierwszą porażkę. Prawie palce połamałem na zmianie opon, taśma nie chciała się układać, a moja pompka nie pozwalała osadzić opony na obręczy. I tak, z tego jednego zdania płynie kilka istotnych kwestii: zdejmowanie i zakładanie opony to jest ważna umiejętność, dostosowanie obręczy do montażu wymaga wprawy, osadzanie opony nie jest proste i najpewniej trzeba mieć odpowiednią pompkę. Jak rozłożymy bezdętki na czynniki pierwsze, to widać od razu, że opo