Quo vadis?

Już prawie ponarzekałem na kwarantannę, ale przecież wiosna mocno puka do drzwi, słońca jakby więcej, a spodni i rękawów jakby mniej. I chociaż właśnie monotlenek diwodoru traci energię potencjalną na rzecz kinetycznej, to przecież wiem, że niedługo znowu pojadę do lasu.

Trzeba zacząć odrabiać dziury w kondycji, bo przyjdzie pogoda a tu ciężko 20km zrobić bez zadyszki. Dobra kondycja to więcej radości z jazdy, bo można się nie skupiać na nieumieraniu. Jest zatem cel - wrócić do sprawności.

Rowerową przygodę zaczynałem od turystyki i rekreacji, po czym przyszły dni ścigania 2017 - 2018. Rok 2019 to był systematyczny zjazd z górki sportowej, aż do przedwiośnia 2020 gdzie trzeba było się zamknąć w domu. Mogę już wyjść z domu, ale w którą stronę się udać?

To jest pytanie, które męczy mnie już od dobrego roku. Czas skrystalizować krajoznawczą odpowiedź. Oczywistym jest, że czas pokaże jak w aktualnej sytuacji uda się zrealizować założenia, ale plan warto mieć. Czas odwiedzić nowe miejsca, dopenetrować już odwiedzone, oraz trochę uroków pokazać innym.

Tak, powinno się pojawić więcej artykułów o miejscach, i tych bliższych i subtelnie dalszych. W naszym kraju wokół każdego komina można znaleźć miejsca godne odwiedzenia. Ludzie wyjeżdżają w dalekie kraje (może już nie w tym roku), ale często nie widzieli co znajduje się dwie wioski dalej. Pora to zmienić.

PS Nowe deore 12 rzędowe wygląda tak dobrze, że można mieć ochotę zrobić downgrade komponentów.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

50zł

Kórnik i ścieżka zdrowia

Opony