Opony

Były napędy, to musi być też trakcja, czyli opony. Z uwagi na to, że jeżdżę różnymi rowerami, to mam okazję stykać się z kompletnie odmiennymi oponami - szosowe, cross-country, trail/enduro i fat. Każda w innym rozmiarze, każda w innej mieszance, różni producenci, różny charakter.

Zacznę od roweru najpierwszego - czyli fata - który toczy się na obręczach 80mm szerokości[1], 26 cali i oponach Vee Tire Bulldozer o wdzięcznej szerokości 4.7 cala. Konstrukcje tego typu są zdecydowanie specyficzne, jeździ się na nierozsądnych ciśnieniach (0.4-0.8 bara), a trakcja nigdy się nie kończy. Nazwa idealnie oddaje charakter - absolutnie masz wrażenie jazdy buldożerem, traktorem lub czołgiem. Do tego ten odgłos na asfalcie - czyli startujący bombowiec. Z fatem można się polubić, fatem wszędzie można wjechać, każdy podjazd jest do zrobienia.

Co innego przecinak cross-country, gdzie znajdziemy klasyczne (wedle bieżących standardów) lekkie opony 2.2 cala, na obręczach 29 cali i szerokości 25 mm. Bieżnik zdecydowanie szybki, nie daje wybitnej trakcji, szczególnie w porównaniu do fata. Z drugiej strony, rowery wyścigowe nie do tego zostały stworzone, żeby łapać przyczepność na czymkolwiek. Tutaj trzeba lub można nadrabiać techniką. Widać to po profesjonalnych ścigantach, którzy lubią wybierać opony zdecydowanie szybkie, z delikatniejszym bieżnikiem[2].

Uczciwie muszę przyznać, że średnio mi wychodzi nadrabianie techniką, zatem preferuję opony bardziej agresywne. W tej chwili używam Maxxisów Ardent Race oraz Ikon, ale moim zestawem z wyboru jest Schwalbe Rocket Ron i Nobby Nic. Zestaw niemieckiego producenta jest z pogranicza ścigania i trailu, pasuje dobrze do bardziej miękkiego czy mokrego podłoża, a takiego w Polsce nie brakuje. Odrobina deszczu, las i już mamy miękki mech, błoto, liście.

Idąc dalej, wspomnę jeszcze o oponach trailowych, czyli prawie plusowych Maxxisach Minion DHF[3] oraz Rekon w rozmiarze 2.6 cala, na obręczach 27.5 cala i szerokości 30mm. Znane i lubiane Minionki to czysta agresja enduro, grube kloce, które gryzą glebę. Taki wybór na przód gwarantuje, że rower jedzie tam gdzie chcemy. Z kolei Rekon z tyłu jest znacznie lżejszy i szybszy, łatwiej się ślizga, ale z dwojga kół lepiej kiedy ucieka nam tył a nie przód.

Tutaj można sobie postawić pytanie o szerokość opon, gdzie 2.2 cala, gdzie 2.6 a może 2.8, 3.0 czy faty? Osobiście do włóczenia się po lesie, kiedy chcę odwiedzić jakąś nieznaną ścieżkę, albo muszę przebić się przez błoto, bród na rzece, czy śnieg, to zdecydowanie wybieram opony plusowe. Gdybym miał wybrać jeden rower, to najpewniej toczyłby się właśnie na plusach. Uniwersalność bierze górę.

Na koniec jeszcze szosówki, gdzie moje doświadczenia są najbardziej ograniczone, chociaż przez zbieg różnych okoliczności zaliczyłem dwa rowery, dwa rodzaje obręczy i trzy modele opon [4]. W przypadku kolarzówek sprawa jest na pierwszy rzut prosta, w zasadzie istnieją tylko obręcze 28 cali. Wiem, że traktuję ten temat na skróty, ale mi w zupełności wystarczy. Cóż, szerokość opony, wielkość uzyskanego balonu zdecydowanie wpływa na komfort podróży, a bieżnika szukać tutaj na próżno.

Co nas zatem trzyma na asfalcie? W moim odczuciu mieszanka użytej gumy. To tyczy się też opon, o których wspominałem wcześniej (xc, trail, fat). Szczególnie to odczułem kiedy przeskoczyłem z najtańszych Schwalbe (Rapid Rob) zamontowanych fabrycznie w rowerze, na komplet Rocket Ron + Nobby Nic w topowej mieszance. Wiadomo, że bieżnik jest inny, ale w moim odczuciu to guma miała największy wpływ na odczucia. Rower, który pierwotnie był dość nerwowy w zakrętach, który czasami mi odjeżdżał raz przodem a raz tyłem, nagle stał się zupełnie przewidywalny. Dobra trakcja nigdy nie jest zła.

Od lewej: Vee Tire Bulldozer 4.7x26, obręcz 80mm; Maxxis Rekon 2.6x27.5, obręcz 30mm; Maxxis Ikon 2.2x29, obręcz 25mm; Schwalbe Smart Sam 2.1x27.5, obręcz 19mm; Mavic Yksion Pro UST 1x28, obręcz 17mm

Na koniec bonus, kącik z poradami:

  • Rada po wuju: Gdybyście szukali rozsądnego upgrade'u swojego roweru, macie żyłkę do ścigania albo potrzebujecie lepszej trakcji to zainwestujcie w opony. Tutaj naprawdę czuć różnicę, czego na pewno nie powiecie po wymianie przerzutki która będzie lżejsza o 30g.
  • Rada po wuju: Zainwestujcie w zapasową dętkę, łatki i pompkę.

[1] Szerokość obręczy istotnie wpływa na kształt balona nadmuchanej opony oraz na wielkość całkowitą koła. Wcześniej jeździłem na obręczach 100mm, ale ze względu na wagę przeniosłem się na 80mm. To wcale nie oznacza, że 100mm musi być znacząco cięższe, po prostu moje takie były a 80mm to najpopularniejszy gruby rozmiar na rynku.

[2] Dużo zależy od warunków, czy jest sucho czy mokro, ale spójrzmy na opony Schwalbe Racing Ralph czy Mitas Scylla o bardzo niskich klockach albo CST B-Trail zupełnie bez klocków na środku. Rozumiem, że profesjonalista spokojnie wyciśnie dużo z tych opon.

[3] Ktoś tu chyba na głowę upadł, Maxxis Minion DHF to opona agresywna, zdecydowanie bliżej enduro i dh, a nie trailu. Kategoria rowerów ścieżkowych jest jednak bardzo pojemna, znajdziemy tam maszyny w stylu cross-country na sterydach, tak samo jak lekkie enduro. Mój rower należy zdecydowanie do tej drugiej kategorii, stąd świadomy wybór producenta.

[4] plus 8 kilometrów z rowerem na plecach, gdy złapałem dwa kapcie na raz.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

50zł

Kórnik i ścieżka zdrowia