Napędy 1x
Jestem fanem napędów 1x, czyli bez przedniej przerzutki. Na pewno powstało już bardzo wiele artykułów na ten temat, wiadomo że istnieją wady i zalety tego rozwiązania. Chciałbym się podzielić kilkoma swoimi spostrzeżeniami, mając w nogach wiele kilometrów, kilka wyścigów i kilka rowerów.
Swój pierwszy poważny rower - czyli fat kupiony na początku 2017 roku - napędzałem zestawem popularnym a uniwersalnym, czyli 2x10, Shimano Deore z kasetą 11-36. Wspominam o zakresie kasety, bo ma to istotne znaczenie dla odbioru napędu, szczególnie w kontekście różnych rodzajów jazdy i terenu.
Nie minęło zbyt wiele dni od zakupu, a już się pozbyłem przedniej przerzutki, wrzucając na korbę jedną zębatkę, a zostawiając tył tak jak był[1]. Co najciekawsze, okazało się że robię okoliczne pagórki tak jak do tej pory, chociaż zakres biegów mam mniejszy. Troszkę prawdy w tym jest, wybierasz napę 1x bo masz żelazną łydę. Albo zaraz będziesz ją miał.
Po jakimś czasie zmieniłem kasetę na szerszą (11-42), pozostając przy liczbie rzędów. Z takim zestawem zrobiłem Rowerowy Bieg Piastów w Jakuszycach[2] oraz Fat Bike Race, co nie oznacza że był to absolutnie optymalny wybór w kwestii napędu.
Co może przeszkadzać w takiej instalacji? Oczywiście niemożność świetnego dopasowania kadencji, z uwagi na dość szeroki rozstrzał między zębatkami z tyłu. Z drugiej strony, dziesięć szybko wchodzących biegów, także w trudnych technicznie momentach oraz idealna prostota takiego mechanizmu to dla mnie argumenty absolutnie nie do pobicia.
Ja się stresuję na wyścigach, prostota jest wtedy szczególnie pożądana. Bardzo dobrze mi się jeździ na rowerze, kiedy na kierownicy mam tylko dwie klamki hamulcowe oraz jedną manetkę przerzutki. Keep it simple stupid, co nie?
W ramach dalszej ewolucji wrzuciłem kasetę z jedenastoma rzędami i aktualnie na takiej jeżdżę (11-50). Większe przeskoki między zębatkami mi nie przeszkadzają. Jeśli zaczną mnie mocniej uwierać, to już czeka rozwiązanie, czyli napędy z dwunastoma zębatkami[3]. Tak tak, wiem, gdzieś jest granica, ale dwanaście sprawdza mi się na tyle dobrze w innych rowerach, że dla mnie jest to opcja optymalna.
Oczywiście nie zamierzam przekonywać wszystkich, że takie napędy rozwiązują wszystkie problemy świata. Bo nie rozwiązują. Nadal będą maratończycy, którzy potrzebują wąskiej kasety w układzie 2x10, 2x11 czy 2x12. Wydaje się, że rowery szosowe długo mogą się opierać rewolucji, wszak zakres rozwijanych prędkości jest tam bardzo szeroki.
Co innego cross country, trail czy enduro, użytecznie potrzeba znacznie mniej. Widzą to producenci rowerów, niektórzy idą w stronę radykalną i nie przewidują w ramie możliwości montażu przerzutki z przodu[4]. To szczególnie upraszcza projektowanie rowerów z pełnym zawieszeniem, czy też pozwala zoptymalizować wybrane cechy konstrukcji.
Z drugiej strony, napędy 1x mają węższy zakres, dlatego częściej bawimy się z dopasowaniem do konkretnego roweru, terenu i przeznaczenia. Konkretnie rzecz ujmując, rozmiar blatu na korbie vs rozstaw kasety vs realny rozmiar koła[5]. I czas na drugą tabeleczkę:
Rower | koło | blat | kaseta | rzędy |
fat | 26fat | 28t | 11-50 | 11 |
xc | 29 | 34t | 11-50 | 12 |
trail | 27.5+ | 32t | 10-50 | 12 |
szosa | 28 | 52/36 | 11-28 | 11 |
Aktualnie tylko rower żony ostał się z tradycyjnym napędem - o zgrozo, 3x8 - ale coś czuję w kościach, że do końca roku coś się tutaj zmieni.
Na koniec bonus, kącik z poradami:
- Rada po wuju: Jeśli jeździcie głównie po płaskim, nie latacie za często w góry, to dowolny napęd będzie w porządku. Raczej poczujecie różnicę od zmiany klasy napędu, niż od konkretnej liczby biegów czy rzędów.
- Rada po wuju: Dobre a niedrogie kasety robi SunRace.
- Rada po wuju: Wszystkie znane mi przerzutki ze sprzęgłem, nadające się pod napędy 1x są niezłe: Sram NX, GX i w górę, Shimano Deore, SLX i w górę. Przeskok na osprzęt tej klasy daje realne poczucie zmiany jakości pracy napędu.
- Rada po wuju: Łańcuchy pod 12 rzędów SRAM, działają z napędami 11 rzędowymi - wewnętrzna szerokość jest taka sama.
Komentarze
Prześlij komentarz